Na rynku mleka jest coraz gorzej. Poprawy w tym roku nie będzie

Redakcja
Na szybką poprawę na rynku mleka nie ma co liczyć. W tym roku trzeba raczej nastawić się na dalsze spadki cen
Na szybką poprawę na rynku mleka nie ma co liczyć. W tym roku trzeba raczej nastawić się na dalsze spadki cen Polska Press
Kwiecień był kolejnym miesiącem, w którym spadła cena mleka w kraju – w porównaniu do marca było ono aż o 3 proc. tańsze. Za hektolitr, czyli 100 kg, mleka płacono w kraju w minionym miesiącu średnio 102 zł 35 gr (w przeliczeniu na litr wychodzi trochę ponad złotówkę). Najwyższą cenę odnotowano w woj. podlaskim – 112,62 zł/hl. Najniższą cenę – 90,56 zł/hl odnotowano w woj. pomorskim.

– A więc w kwietniu rolnicy otrzymywali o 12 proc. mniej niż przed rokiem – zauważa Dorota Śmigielska, starszy specjalista ds. rynku mleka i doradztwa z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

 

Podkreśla ona, że już w siedmiu województwach cena mleka spadła poniżej złotówki. Co gorsza, prognozy dotyczące cen nie są dobre dla producentów. Wcześniej Komisja Europejska zakładała, że sytuacja na rynku mleka poprawi się w trzecim lub czwartym kwartale tego roku.  Teraz  zmieniła zdanie.

Będzie jeszcze gorzej

– Przewiduje się, że do końca roku producentów czekają tylko dalsze spadki cen mleka – podkreśla Dorota Śmigielska. – Pojawiają się opinie, że na koniec roku cena litra mleka może osiągnąć poziom 85-90 gr. A poprawa może nastąpić dopiero w przyszłym roku.

 

Rolnicy są jeszcze większymi pesymistami.

– Uważam, że kryzys na rynku mleka może jeszcze potrwać dwa lata – mówi Krzysztof Grzegorczyk, rolnik z Dobrzyniewa Kościelnego, właściciel stada liczącego 20 krów dojnych.

Mówi on, że ostatnio cena mleka systematycznie spada. Mleczarnia obniża po 5 gr na litrze. Teraz rolnik z Dobrzyniewa Kościelnego – będący dostawcą Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej – otrzymuje 90 gr netto (jest VAT-owcem).

– Jestem przygotowany na to, by przetrwać ten trudny czas – zapowiada Grzegorczyk. – Moje gospodarstwo nie jest przeinwestowane, nie spłacam kredytów.

Dodaje, że nie jest to pierwszy kryzys w branży mleczarskich, choć z pewnością najbardziej dotkliwy. Na pewno problemy będą mieć ci producenci, którzy bardzo dużo inwestowali w swoje gospodarstwa i mają duże zobowiązania finansowe.

Nie ma natomiast jeszcze najświeższych danych dotyczących skupu mleka, ale należy przypuszczać, że będzie on wyższy. W pierwszym kwartale tego roku był wyższy o 9 proc. niż w analogicznym okresie roku 2015. Jednak na tle takich państw jak Irlandia czy Belgia i tak wypadamy blado. W Irlandii produkcja mleka wzrosła o 30 proc., a w Belgii o 15 proc.

Komisja Europejska mówi o dobrowolnym ograniczaniu produkcji mleka – producenci powinni się w tej kwestii porozumieć ze swoimi spółdzielniami. Jednak KE nie przewidziała rekompensat z tego tytułu (mówi się o tym, że pieniądze na ten cel mogą pochodzić z budżetów krajowych, gdyż unijna pomoc trafiła do producentów w minionym roku). Czy znajdą się chętni i jakie rozmiary to przybierze, trudno powiedzieć. Jak zauważa Dorota Śmigielska, ograniczanie produkcji mleka ma być dobrowolne i zapewne większość państw będzie się obawiało takiego posunięcia, ponieważ inni mogą w tym czasie zająć miejsce na rynku, które oni zwolnią.

Pomoc do końca czerwca

Jeśli chodzi o wspomnianą unijną pomoc, to pieniądze w ramach tzw. tymczasowego nadzwyczajnego wsparcia dla rolników w sektorach hodowlanych   (niecałe 0,5 gr. do litra mleka) muszą trafić do producentów końca czerwca. Jeśli tak się nie stanie, wrócą do Brukseli. Wnioski o tę pomoc złożyło w Agencji Rynku Rolnego 93 tys. rolników. Nie są to jednak duże pieniądze, bo zgodnie z przyjętymi przez nasz rząd kryteriami, wsparcie trafi do tych gospodarstw, które w ostatnim roku kwotowym wyprodukowały od 15 tys. do 300 tys. litrów mleka.

A więc najwyższa pomoc, jaką może otrzymać gospodarstwo, wyniesie 4,2 tys. zł.

 

 Jeśli cena mleka nadal będzie spadać, wielu gospodarstwom grozi utrata płynności finansowej – podkreśla Dorota Śmigielska.

Umorzą kary? To nic pewnego

 Resort rolnictwa zapowiedział wprawdzie nową pomoc  skierowaną do polskich rolników – umorzenie spłaty kar za przekroczenie kwot mlecznych. „Program będzie polegał na umorzeniu w całości lub części opłat za przekroczenie kwot indywidualnych, których wniesienie zagraża ważnym interesom rolników. Program pomocowy jest konieczny ze względu na drastyczny spadek cen skupu mleka” – czytamy w komunikacie ministerstwa rolnictwa. Rolnik, który chce otrzymać pomoc, musiałby skierować do ministra rolnictwa wniosek o umorzenie opłaty,  a w nim przedstawić swoją sytuację materialną, „aby decyzja w sprawie udzielenia mu pomocy nie pozostawiała wątpliwości, że jest uzasadniona”. Planowe wsparcie ma polegać na całkowitym lub częściowym umorzeniu II i III raty – jednak, co ważne, tylko dla gospodarzy, którzy zapłacili I ratę opłaty za przekroczenie indywidualnej kwoty. Program pomocy miałby zacząć funkcjonować 1 sierpnia tego roku. Niestety, zgodę na to musi wyrazić Komisja Europejska.

– Nie należy więc robić sobie zbyt dużych nadziei, bo nie wiadomo czy KE się na to zgodzi – zauważa przedstawicielka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. – Pomimo tego, że pieniądze pochodziłyby ze środków krajowych, bo nasz rząd przecież karę za nadprodukcję zapłacił.  

 

Barbara Kociakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na rynku mleka jest coraz gorzej. Poprawy w tym roku nie będzie - Gazeta Współczesna