Na tegorocznych żniwach opolskim rolnikom trudno będzie zarobić

Krzysztof Ogiolda
GUS się pomylił i to znacząco, zresztą nie pierwszy raz. Tegoroczne zbiory nie będą większe od ubiegłorocznych - mówi Herbert Czaja.
GUS się pomylił i to znacząco, zresztą nie pierwszy raz. Tegoroczne zbiory nie będą większe od ubiegłorocznych - mówi Herbert Czaja. Krzysztof Świderski
Plony były mniejsze i ceny skupu są niższe niż rok temu – mówi Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu.

 

 

- W ostatnich dniach, a nawet tygodniach żar leje się z nieba, prawie nie pada. Wystarczy, żeby uratować tegoroczne żniwa?

- Niestety nie, bo na Śląsku Opolskim jest już w dużej mierze po żniwach. Słońca pragną i potrzebują rolnicy na północy Polski, bo tam jest tragedia z pogodą. Pada co drugi dzień i sporo zboża stoi jeszcze na polu. U nas raczej udało się rolnikom zebrać plony. Może jakieś niedobitki zostały na najlepszych, urodzajnych glebach – na samym południu regionu.

 

- Według dostępnych w sieci szacunków GUS-u, tegoroczne żniwa powinny być w stosunku do ubiegłorocznych wyższe o pięć procent...

- GUS się pomylił i to znacząco, zresztą nie pierwszy raz. Tegoroczne zbiory nie będą większe – choć pogoda była lepsza - z powodu ubiegłorocznej suszy. Mogę to pokazać na własnym przykładzie. W ubiegłym roku zbierałem siedem ton pszenicy z hektara. Teraz na najlepszym polu było 5,5 tony. Ubiegłoroczna średnia ze wszystkich zbóż okazała się o tonę wyższa niż w tym roku.

 

- Z czego konkretnie to wynika?

- W tym roku padało częściej, ale oziminy były siane w roku ubiegłym. Wody brakowało w czasie żniw i po żniwach. Start roślin był gorszy, a to zawsze oznacza niższe plony. Nie wystarcza, że deszcz pada. Musi jeszcze trafić na właściwy okres wegetacji. Jak roślinka ma kilkanaście centymetrów i zawiązuje kłosy – gołym okiem jeszcze tego nie widać – a wody brakuje, ziaren będzie mniej i deszcz późniejszy już tego nie zmieni, bo tych „pięterek nasion” w kłosie żyta jest nie 26, a 15. I więcej nie będzie. Deszcz w okresie koszenia dodatkowo sprzyja chorobom grzybowym. One sprawiają, że zboże konsumpcyjne zamienia się już tylko w paszowe, tańsze.

 

Zalew zboża z Ukrainy dodatkowo będzie obniżać ceny

 

- Jakie są tegoroczne ceny skupu?

- W tym roku niższym plonom – średnio o półtorej tony - towarzyszą niższe ceny skupu. Podczas poprzednich żniw prosto z pola sprzedawałem pszenicę, która spełniała wszystkie parametry, po 680 zł za tonę. Tegoroczne zboże jest jakościowo gorsze, a jego cena wynosi 550 zł. Efekt ekonomiczny jest taki, że wielu rolników w najlepszym razie wyjdzie na zero. O zarobkach na zainwestowanie czy odłożenie pieniędzy będą musieli zapomnieć.

 

- Wobec niższych plonów zapowiada się duży import zboża z Ukrainy?

- Unia Europejska zwiększyła Ukrainie kontyngent na przywóz zboża. Wiadomo, że najchętniej pojadą do nas, bo blisko. Koledzy z Lubelszczyzny alarmują, że wwożą je – mówiąc potocznie - na maksa. Co gorsza, nikt tego zboża na granicy ilościowo i jakościowo nie sprawdza. Kontroluje się tylko papiery, a zaplombowane wagony wjeżdżają. Zalew zboża z Ukrainy dodatkowo będzie obniżać ceny. Do niedawna Ukraina produkowała 50-60 mln ton, a w tym roku 100 mln. Dla porównania, my produkujemy maksimum 30. A oni mają lepsze ziemie, tańszą siłę roboczą, tanią ropę. Mogą obniżać koszty. Przegramy z nimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na tegorocznych żniwach opolskim rolnikom trudno będzie zarobić - Nowa Trybuna Opolska