To nie wypadki chodzą po ludziach. (Nie) bezpieczeństwo pracy na wsi

Redakcja
AGW, archiwum
W I kwartale 2016 podczas pracy zginęło już 25 rolników. Wypadków było prawie 4,7 tys. Dlaczego? Jak zabezpieczać się przed takimi zdarzeniami?

 

To ludzie są głównym czynnikiem ryzyka - brak uwagi, pośpiech, niewłaściwe przygotowanie maszyn i zabezpieczenie ich - to wszystko sprawia, że wypadków w rolnictwie ciągle jest dużo, choć ich liczba i tak od lat systematycznie spada. O poprawę zabiegają przede wszystkim Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i Państwowa Inspekcja Pracy.

 

W pierwszym kwartale tego roku do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego wpłynęło 4 659 zgłoszeń o wypadkach i chorobach zawodowych rolników. Najwięcej odnotowano ich w województwie lubelskim (663), niewiele mniej w mazowieckim (625), trzecia pod tym względem między styczniem a marcem była Wielkopolska (512). I tu nic nie zmieniło się w porównaniu do całego 2015 roku. Wówczas również w tej niechlubnej statystyce przodowały te same województwa. Najmniejszej liczbie wypadków ulegli na początku tego roku rolnicy w województwie lubuskim (61) i opolskim (71) oraz zachodniopomorskim (75). 

 

Rzadziej robimy sobie krzywdę

Jeszcze w 2004 roku do KRUS-u rolnicy zgłosili 43060 wypadków. W 2010 było ich 26 305, w 2015 - 20 154. Widać poprawę. Na taki stan wpływa przede wszystkim coraz nowszy sprzęt, którym dysponują gospodarze. - Bezpieczeństwo pracy rolników w dużej mierze zależy od kondycji ekonomicznej gospodarstwa rolnego, m.in. związane jest ze stanem infrastruktury gospodarstwa rolnego. Jednak najbardziej zależy od postawy człowieka, jego chęci i zaangażowania w poprawę warunków pracy, a także świadomości występujących zagrożeń w otoczeniu pracy i życia - wyjaśnia nam Biuro Prewencji i Rehabilitacji Centrali KRUS.

 

Polecamy: Zobacz komiks o życiu na wsi. Znacie takie sytuacje ze swojej codzienności?

 

Mówi o tym także Danuta Rutkowska, rzeczniczka prasowa Głównego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy: - Efekty działań inspekcyjnych w rolnictwie świadczą o istnieniu wielu poważnych i licznych wciąż, mimo postępującej z roku na rok poprawie stanu bezpieczeństwa pracy na roli, zagrożeń dla zdrowia i życia rolników. Inspektorzy pracy nie posiadają możliwości prawnych, by kontrolować przestrzeganie przepisów BHP u rolników indywidualnych - zaznacza.

 

- Wizytują gospodarstwa rolne w całym kraju, szczególnie podczas żniw i jesiennych prac polowych. Na okrągło zaś, przez cały rok prowadzą liczne przedsięwzięcia i projekty prewencyjne, edukacyjne, skierowane do mieszkańców wsi, także do dzieci -  edukując, doradzając, przestrzegając - mówi Danuta Rutkowska.

KRUS: - Na poprawę warunków pracy i życia rolników oraz ich rodzin pozytywnie wpłynęły także obserwowane na wsi, w ostatnich latach zmiany w strukturze i wielkości gospodarstw rolnych, zainwestowanie środków unijnych w modernizację i rozbudowę gospodarstw, stosowanie przez rolników nowych technologii produkcji eliminujących zagrożenia wypadkowe oraz lepsze wykształcenie rolników - wyjaśniają pracownicy KRUS-u.

 

Dzieciom tego nie wolno robić

Kasa publikuje naswojej stronie wykaz czynności szczególnie niebezpiecznych, związanych zprowadzeniem gospodarstwa rolnego, których nie wolno powierzać dzieciom poniżej 16 lat. Na tej liście jest m.in. obsługa ciągników i maszyn rolniczych. Do takich prac zalicza się też pozyskiwanie i obróbka drewna, obsługa zwierząt gospodarskich, spawanie, prace z wykorzystaniem substancji chemicznych, nawozów mineralnych i rozpuszczalników. Dzieci nie mogą uczestniczyć w pracach na wysokościach, w wykopach, hałasie i zapyleniu, nie mogą także dźwigać i przenosić ciężkich przedmiotów, co obciąża układ kostno-stawowy. Dzieci nie mogą nawet przebywać w pobliżu, a jednak  Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła w 2015 r. niemal 200 przypadków pracy dzieci, z czego prawie 60 to prace wzbronione młodocianym. 

 

Brak osłon w kombajnach

Nadal do pracy na roli służą maszyny, które nie spełniają wymogów bezpieczeństwa. Inspekcja pracy wskazuje na wiele nieprawidłowości w kombajnach do zboża. Najliczniejsze dotyczą niestosowania osłon na elementach napędowych albo używanie uszkodzonych. Inspektorzy zauważyli też “dużą liczbę kombajnów posiadających niekompletne drabinki i poręcze wiodące na pomost operatora, a także przypadki niestosowania podpór zabezpieczających przed przygnieceniem osoby pracującej podhydraulicznie uniesionym hederem podczas jego naprawy”, czytamy w sprawozdaniu PIP za poprzedni  rok. Pozytywnym zjawiskiem jest spadająca liczba ciągników, które według Inspekcji “generują ryzyko wypadku przy ich obsłudze”. W ciągnikach brakuje jednak gaśnic i apteczek, co więcej - traktory mają w wielu przypadkach niesprawne hamulce i zużyte opony. Ryzyko stanowią również niewłaściwe sprzęgnięcia ciągników z przyczepami czy maszynami - 31 proc. to nieprawidłowości w tym zakresie. Zagrożenie stanowi również sposób transportu. Częstym zjawiskiem jest przewóz ludzi na przyczepach oraz wozach załadowanych belami siana czy słomy, na zaczepach, pomostach i błotnikach maszyn, co jest niebezpieczne dla ich życia lub zdrowia. 

 

Wypadki ciągle jednak są

- Większa niż w innych sektorach gospodarskich liczba wypadków w rolnictwie indywidualnym wynika ze specyfiki pracy w gospodarstwie rolnym (dotyczy to nie tylko Polski, ale innych państw w świecie, np. USA, Niemiec), tłumaczy KRUS. Jak Kasa stara się wpłynąć na to, żeby w rolnictwie było bezpieczniej? - Kasa analizuje przyczyny wypadków i chorób zawodowych, prowadzi dobrowolne nieodpłatne szkolenia i instruktaż dla ubezpieczonych na temat zasad ochrony zdrowia i życia w gospodarstwie rolnym - wymienia Biuro Komunikacji Społecznej Kasy.

Seminaria, konferencje, spotkania i posiedzenia dotyczą ergonomii i bezpieczeństwa pracy w rolnictwie. - W tym zakresie Kasa od lat współpracuje z Instytutem Medycyny Wsi w Lublinie, Centralnym Instytutem Ochrony Pracy Państwowym Instytutem Badawczym, Instytutem Technologiczno-Przyrodniczym w Falentach, Przemysłowym Instytutem Maszyn Rolniczych w Poznaniu i innymi uczelniami o profilu rolniczym oraz działającymi na danym terenie komisjami ds. bezpieczeństwa i higieny pracy w rolnictwie - wyliczają w KRUS.

 

Wygrywać ma bezpieczeństwo

Trwa XIV Ogólnokrajowy Konkurs Bezpieczne Gospodarstwo Rolne. Jego organizatorami są: PIP wspólnie zKRUS-em, Ministerstwem Rolnictwa iRozwoju Wsi oraz Agencją Nieruchomości Rolnych. Konkurs dla rolników ma promować zasady ochrony życia izdrowia wgospodarstwach. 

 

W kategorii indywidualnych gospodarstw rolnych uczestniczy w tej edycji 970 zgłoszonych, a to oznacza wzrost zainteresowania, ponieważ uczestników jest o 145 więcej niż w 2015. Wśród kryteriów oceny zgłoszonych gospodarstw znajduje się m.in. porządek w obrębie gospodarstwa, stan budynków, schodów, używanych drabin, instalacji, stan techniczny maszyn, warunki obsługi zwierząt czy rozwiązania organizacyjne i ogólna estetyka. Etap regionalny już się zakończył, teraz do 24 czerwca komisje odwiedzają gospodarstwa w fazie wojewódzkiej. Centralna Komisja Konkursowa w lipcu 2016 roku przeprowadzi wizytacje 16 gospodarstw-zwycięzców etapów wojewódzkich i wyłoni zwycięzcę - właściciela/i najbezpieczniejszego gospodarstwa w kraju. To tylko jedna z form działań prewencyjnych. Inną z nich jest konkurs plastyczny dla dzieci “Bezpiecznie na wsi”. 

 

Do dbania o siebie nikt nie zmusi

PIP ma zazadanie promować bezpieczeństwo. Swoją misję wubiegłym roku realizowała m.in. poprzez 308 szkoleń natemat BHP dla 3,8 tys. rolników, 94 wykłady na2,7 tys. uczniów szkół rolniczych i427 prelekcji dla 19,2 tys. dzieci ze wsi wszkołach. Uczestnictwo jest dobrowolne.

 

- Przy braku możliwości prawnych prowadzenia nadzoru i kontroli przestrzegania przepisów bhp u rolników indywidualnych, podejmowane przez PIP przedsięwzięcia w istotny sposób przyczyniają się do ograniczenia zagrożeń wypadkowych i poprawy bezpieczeństwa pracy - tłumaczy Danuta Rutkowska z PIP. 

 

KRUS: - Obecny stan prawny nie nakłada sankcji na rolników nieprzestrzegających zasad ochrony zdrowia i życia w gospodarstwie rolnym, a ich udział w działaniach prewencyjnych jest dobrowolny.

 

Ubezpieczenie może się przydać

Powszechne ubezpieczenie zdrowotne to nie jedyne możliwe zabezpieczenie przypadku nieszczęśliwych zdarzeń. Szereg dodatkowych oferują firmy ubezpieczeniowe. - Wypadek i choroba często wiążą się z leczeniem czy rehabilitacją, które bywają kosztowne. Jakość ochrony ubezpieczeniowej w ramach społecznego ubezpieczenia rolników jest najczęściej niewystarczająca i wybiórcza - wiele zdarzeń jest wyłączonych - wskazuje Magdalena Kaniewska, rzecznik prasowy Concordia Ubezpieczenia.  - Składka, choć niższa w porównaniu z ZUS, zapewnia jednak w konsekwencji nieodpowiednią wysokość świadczeń. Ubezpieczenia indywidualne mają tu dużą przewagę - przekonuje.

 

- Ważne jest, aby ochrona obejmowała zarówno zdarzenia, do których dochodzi w następstwie wypadków, jak i wskutek chorób. W jednym z naszych produktów dedykowanych rolnikom, w przypadku śmierci w wyniku nieszczęśliwego wypadku w gospodarstwie rolnym, w następstwie choroby zakaźnej w rolnictwie oraz niezdolności do pracy w gospodarstwie, rodzina ubezpieczonego otrzyma dodatkowe świadczenie - wyjaśnia Filip Przydróżny,  dyrektor Biura Ubezpieczeń Osobowych Concordii Ubezpieczenia. I dodaje - Rolnicy powinni pamiętać, że nie tylko śmierć aktywnego zawodowo członka rodziny może znacząco pogorszyć sytuację finansową ich bliskich. Równie istotne konsekwencje może wywołać wypadek skutkujący inwalidztwem bliskiej osoby czy koniecznością ponoszenia dodatkowych kosztów związanych np. ze specjalistyczną rehabilitacją.

 

- W ramach ubezpieczenia NNW oferujemy ochronę ubezpieczeniową rolnikowi oraz jego współmałżonkowi. Obejmuje wszystkie nieszczęśliwe wypadki skutkujące uszkodzeniem ciała, rozstrojem zdrowia czy śmiercią podczas prac w gospodarstwie rolnym oraz w życiu codziennym. Często tego typu zdarzenia mają miejsce podczas wykonywania prac polowych, np. w okresie żniw - wyjaśnia Agnieszka Rosa z PZU SA.  

 

Na co może liczyć rolnik korzystający z ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków w PZU ? Na przykład może  skorzystać z wizyty lekarza lub pielęgniarki w domu,  transportu do placówki medycznej.

 

Niezależnie od wykupionych ubezpieczeń - najważniejszy i tak pozostaje nasz zdrowy rozsądek. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To nie wypadki chodzą po ludziach. (Nie) bezpieczeństwo pracy na wsi - Gazeta Pomorska