Ustanowienie rezerwatów i nieingerowanie w przyrodę sprawiło, że cenne przyrodniczo murawy kserotermiczne zaczęły zarastać, pojawiają się na nich drzewa i krzewy, znikają cenne gatunki. Ratunkiem były i są owce, niegdyś obecne na Ponidziu. Przy pomocy Unii Europejskiej, która dała niemal milion euro Zespół Nad-nidziańskich i Świętokrzyskich Parków Krajobrazowych realizuje projekt Life polegający na ponownym wprowadzeniu owiec.
- Już w pięciu ostojach pasą się stada owiec, czarnogłówek – wyjaśnia pracownik parków Wojciech Sołtysiak.- Wypasacze dostają od nas zwierzęta, udostępniamy im teren do wypasu, stawiamy zagrody, a w razie potrzeby udostępniamy przyczepę campingową do zamieszkania. Pracownicy otrzymują także pensje: od 2900 do 3500 złotych brutto. Po trzech latach stado przechodzi na ich własność, a w tym czasie pożytki w postaci wełny, mięsa należą do wypasającego. Wydawałoby się, że propozycja takiej pracy jest bardzo atrakcyjna, ale do tej pory nie obsadzono jednego rejonu w Woli Chroberskiej. Parki nadal szukają chętnych.
A owce sprawdzają się w roli kosiarek i atrakcji turystycznej. - Mimo, że pracują dopiero od miesiąca efekty widać, zwłaszcza w świetlistych dąbrowach – cieszy się Wojciech Sołtysiak. - W pełni ocenimy je po całym sezonie.
Waldemar Sierpawski, który wypasa stado w Stawianach przyznaje, że odwiedza go bardzo wiele osób, fotografują owce. O nim było głośno już w ubiegłym roku, bo zaczynał pierwszy, jeszcze z wydzierżawionymi owcami. Dopiero w tym roku parki kupiły 200 czarnogłówek i 10 kóz. – Powoli się oswajamy ze sobą, owce zaczynają słuchać mnie, żony i dzieci. Pomaga mi też pies – mówi pan Waldemar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?