Zażynek, tłoka, oborywanie przepiórki - czyli żniwa i dożynki dawniej

Redakcja
Kiedyś symbolika zwyczajów żniwnych była bardzo bogata. Teraz powinniśmy się cieszyć z tego, że przetrwały przynajmniej wieńce dożynkowe, że odbywają się dożynki - mówi Artur Gaweł
Kiedyś symbolika zwyczajów żniwnych była bardzo bogata. Teraz powinniśmy się cieszyć z tego, że przetrwały przynajmniej wieńce dożynkowe, że odbywają się dożynki - mówi Artur Gaweł W. Wojtkielewicz
Z Arturem Gawłem, kierownikiem Białostockiego Muzeum Wsi o tradycjach dożynkowych rozmawia Barbara Kociakowska Skąd się wywodzi tradycja dożynkowa i od kiedy sąą obchodzone uroczystości dożynkowe? – Nie mamy źródeł historycznych czy etnograficznych, które jednoznacznie stwierdziłyby, kiedy te zwyczaje się pojawiły. Jednak z pewnością można stwierdzić, że już nasi słowiańscy przodkowie obchodzili uroczyście zakończenia zbioru zbóż w formie przypominajacej nasze dożynki.

Dożynki dawniej wiązały się z  szeregiem różnych zwyczajów oraz  obrzędów.  Niektóre z nich – na przykład wiązanie wieńców dożynkowych – przetrwały aż do dzisiaj i są bardzo powszechne...

– Najbardziej rozpoznawalnym zwyczajem jest wiązanie wieńców. Jeśli popatrzymy na etymologię tego słowa, wieniec kojarzy się nam z czymś, co zakładamy na głowę. Wieńce przygotowywane obecnie na dożynki są bardzo duże, często musi nieść  je nawet kilka osób. Można powiedzieć, że zupełnie nie przypominają tych  tradycyjnych.

Warto również zwrócić uwagę na symbolikę wieńców dożynkowych. Symbolizują one zebrany plon, mając w ten sposób zapewnić urodzaj w następnym roku. Kiedyś wierzono, że wieniec zawierał magiczną siłę podtrzymującą ciągłość wegetacji zbóż. Dlatego też były one koliste. Koło uważano bowiem za najdoskonalszą figurę geometryczną, wierzono, że ma w sobie moc przeciwstawienia się złym mocom.

 

Wieńce zawsze były dekorowane, najistotniejszą różnicą jest jednak to, że kiedyś – oprócz kwiatów – znajdowały się na nich wydmuszki, orzechy laskowe i jarzębina. To były trzy najpopularniejsze elementy dekoracyjne. Dzisiaj już nikt tak nie dekoruje wieńców. Dawniej, kiedy dożynki były wyłącznie świętem gospodarskim, zwracano uwagę na jego magię, dlatego wieniec dożynkowy musiał zwierać pewne elementy. To, że znajdowała się na nim jarzębina, nie było przypadkowe. Wierzono, że w taki magiczny sposób zapewni się urodzaj, że w przyszłości ziarno będzie tak duże, jak owoce jarzębiny.

W XX wieku nastąpiła duża ewolucja, jeśli chodzi o znaczenie wieńców. W tym czasie dożynki, które kiedyś były tylko i wyłącznie świętem gospodarskim, podczas którego cieszono się z zakończenia żniw i zebrania plonów, nabrały znaczenia religijno-patriotycznego. Również  wieńce zyskały charakter patriotyczny, zaczęły się pojawiać na nich np. orły. Teraz już nawet nazwa wieniec nie jest odpowiednia, gdyż najczęściej nie ma on  kształtu koła. Często są to miniszopki przedstawiające różne scenki życia wiejskiego,  na przykład  zagrodę wiejską. Dziś często patrzymy na wieńce także w sposób religijny, do dekoracji używamy figurek Matki Boskiej, a  sam wieniec może mieć kształt kielicha. Kiedyś tego nie było. Zaczątki tego pojawiły się w okresie międzywojennym. Wówczas zaczęto organizować dożynki parafialne. Później zaczęto przenosić je na coraz wyższe stopnie – dożynki diecezjalne, prezydenckie.

Jakie jeszcze zwyczaje były kiedyś obowiązkowym elementem dożynek i samych żniw? Jak one wówczas wyglądały?

Kiedyś podczas dożynek wieniec przynosiła postacianka, czyli przodownica. Po ściągnięciu wieńca z jej głowy, postaciankę polewano wodą, po czym organizowano zabawę. Wszyscy bawili się na koszt dworu, jeśli były to dożynki dworskie. Jeżeli były robione w gospodarstwie, wówczas na koszt jego właściciela.

Jednym ze zwyczajów żniwnych była tzw. tłoka. Ci, którzy zakończyli żniwa, pomagali innym, np. osobom starszym, których nie było stać na wynajęcie kosiarzy. Tłoka, czyli pomoc sąsiedzka była kiedyś bardzo popularna. Dziś żniwa trwają krótko, bo zboża koszone są kombajnami. Kiedyś żniwa przeciętnie trwały dwa tygodnie. Można sobie tylko wyobrazić ile było pracy. Śpiewano podczas niej pieśni żniwne, które były powtarzane podczas dożynek. Dziś pieśni te już nie są znane, gdyż nie ma okazji, by je śpiewać.

Innym zwyczajem żniwnym było wiązanie przepiórki. Ostatnią kępę zboża, z najdorodniejszymi kłosami, której nie zżynano, pozostawiano na polu i wiązano w kształt snopka. Tzw. przepiórkę bardzo bogato dekorowano, w środku pielono, kładziono kamyk, a na nim kawałek chleba. Mówiono, że jest to poczęstunek dla zajączka. Symbolika tego zwyczaju sięga uczty, którą urządzano na zakończenie żniw, podczas której składano dar, własnie kawałek chleba dla opiekuna zboża. Wierzono bowiem, że jeśli chcemy, by zboże było dorodne, musi znajdować się pod opieką ducha zboża. Stąd wziął się zwyczaj spożywania na polu posiłku kończącego żniwa. Stąd też  wziął się również zwyczaj wkładania do przepiórki kromek chleba. Dla naszych przodków niezmiernie ważne było to, by nie oczyścić pola do końca, by w sposób bardzo symboliczny zostawić tę kępę zboża,  jako symbol dostatku, urodzaju, który nastąpi w przyszłym roku.  Zwyczaj ten miał wiele nazw gwarowych. Na wschodzie Podlasia ostatnią kępę zboża nazywano  perepelicą lub pieriepiołką. Każdy element dekoracyjny przepiórki, miał znaczenie. Wokół przepiórki układano krąg z kamieni. Wierzono, że im więcej kamieni znajdzie się w nim, tym więcej kop zboża zbierze się w przyszłym roku. Bardzo dużą wagę przywiązywano też do chlebka wkładanego do przepiórki. Niektórzy wierzyli, że zjedzenie go chroni od bólu zębów. Kobiety wierzyły również, że jeśli pozbierają chleb z kilku przepiórek i zjedzą go przed porodem, to będą miały lekki poród.

Dla naszych przodków czasem poświęcenia wiązanek dożynkowych było w tradycji katolickiej Święto Matki Boskiej Zielnej, natomiast w prawosławnej odpowiadające mu Zaśnięcia NMP. Pod koniec żniw wybierano więc najdorodniejsze kłosy, które dekorowano kwiatami, ziołami i święcono je w kościele lub cerkwi. Później, podczas siewu ozimin, wytrząsano z tych kłosów ziarno i dosypywano je do ziarna siewnego. To miało zapewnić dobre plony zbóż.

Dziś, w dobie mechanizacji, nie ma już takich kontaków sąsiedzkich, tłoki i zabawy organizowanej przez gospodarza. Kiedyś podczas dożynek bawiono się całą noc. Wszyscy bardzo uroczyście przeżywali to święto.

 

Jednym z dawniejszych zwyczajów żniwnych jest też ciąganie dziewczyny po rżysku na zakończenie żniw? Można to jeszcze obejrzeć podczas różnych pokazów w skansenach. Czemu miało  to służyć?

Nazywa się to oborywaniem przepiórki. Kiedyś ten zwyczaj występował powszechnie. Młodą dziewczynę łapano za nogi i przeciągano po rżysku wokół przepiórki. Wierzono, że kobieta przekazuje ziemi płodność. Zwyczaj ten był znany nie tylko na Podlasiu, ale także dalej na Wschód, na Białorusi, na Lubelszczyźnie.

Kiedyś symbolika zwyczajów żniwnych była bardzo bogata. Teraz powinniśmy się cieszyć z tego, że przetrwały przynajmniej wieńce dożynkowe, że odbywają się dożynki.

Kiedyś rozpoczęcie żniw było chyba dla mieszkańców wsi dużym wydarzeniem?

Rozpoczęcie żniw, tzw. zażynek, był bardzo uroczysty. Wiązało się z nim wiele różnych wierzeń. Na przykład nigdy nie rozpoczynano żniw w poniedziałek, ponieważ wierzono, że jest to dzień nieszczęśliwy. Szczęśliwym dniem była natomiast sobota. Ale nie wyruszano do żniw w tym dniu tygodnia rano. Gospodarz z gospodynią przychodzili na pole pod wieczór, ścinali sierpem dosłownie kilka garści zboża. Miało być lekko, bez wysiłku. Wierzono w to, że później całe żniwa będą takie lekkie.  Bywało, że przed rozpoczęciem żniw zbierała się cała wieś, zapalano świece, modlono się. Ważne było również to, kto pierwszy rozpocznie żniwa. Jeżeli rozpoczął je jakiś gospodarz, który, nie był powszechnie poważany, wówczas wszyscy mówili, że żniwa nie będą udane. Zdarzało się nawet, że mieszkańcy wsi naradzali się i wyznaczali gospodarza, który miał zacząć żniwa.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zażynek, tłoka, oborywanie przepiórki - czyli żniwa i dożynki dawniej - Gazeta Współczesna