Żywa Woda. Tuczniki pod oknami? Będzie straszny smród

Redakcja
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Piotr Krzyżanowski/Archiwum
Ponad półtora tysiąca świń chce hodować rolnik w środku wsi Żywa Woda. Sąsiedzi protestują, bo obawiają się hałasu i fetoru. - Planowana inwestycja nie jest zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego wsi - zauważa jej sołtys Wiesław Pietrołaj. - A w takiej sytuacji w ogóle nie powinna być rozważana.

 Dlaczego więc jest, trudno powiedzieć. Jan Bielecki, przewodniczący rady gminy, twierdzi, że sprawy chlewni nie zna. Nie słyszał też o proteście mieszkańców. Natomiast wójt Kazimierz Urynowicz zignorował nasze zapytanie. Być może dlatego, że - jak wynika z pisma Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku  - włodarz nie potrafi jednoznacznie określić, czy plan jest, czy go nie ma.

Ma 27, a powinien mieć 600 hekarów

Żywa Woda to niewielka wieś położona w granicach obszaru chronionego krajobrazu Pojezierze Północnej Suwal-szczyzny i 650 metrów od Natury 2000. Zlokalizowana tak, że z większości pól spływa wszystko do pobliskiego jeziora.

Tymczasem jeden z rolników przymierza się do potężnej inwestycji. Sebastian S. chciałby wybudować w swoim gospodarstwie dwie duże, bo o powierzchni 1000 metrów kw. każda, chlewnie i hodować w nich tuczniki. Problem w tym, że obiekty mają być zlokalizowane niemal pod oknami sąsiadów, bo w odległości mniejszej niż 50 metrów. Ludzie nie mają wątpliwości, że będzie cuchnęło. Bo, jak twierdzą, Sebastian S. specjalnie nie dba o to, by nie utrudniać życia innym.

Rolnik z podsuwalskiej wsi wyzwał sołtysa od najgorszych i pobił ekipę telewizyjną:

http://www.podlaskie.strefaagro.pl/galeria/zywa-woda-rolnik-z-podsuwalskiej-wsi-wyzwal-soltysa-od-najgorszych-i-pobil-ekipe-telewizyjna

- On już hoduje 800 tuczników - opowiadają w Żywej Wodzie. - Gdy wywozi gnojowicę na pole to zalewa gminną drogę. Cuchnie tak, że aż nosy wykręca. A, jak będzie miał jeszcze więcej świń, to zimą da się jakoś wytrzymać. Ale od wiosny do jesieni nie wyjdziemy z domu.

Zgodnie z dokumentacją ścieki mają być wywożone na pole. Sołtys mówi, że inwestor ma go zdecydowanie za mało.

- Z dokumentów wynika, że w wyniku hodowli powstanie ponad 20 tysięcy metrów sześciennych gnojowicy - kalkuluje rozmówca. - Jeśli przyjąć obowiązujące normy, to S. powinien posiadać ponad 600 hektarów ziemi. Dysponuje zaś około 27-hektarowym areałem.

To nie jest budowa

Wójt dwukrotnie już odmówił wydania decyzji o warunkach zabudowy. Ale rolnik złozył skargę i Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Suwałkach nakazało Urynowiczowi ponownie zająć się sprawą. Uznało, że rolnik nie planuje nowej inwestycji, czego zabrania plan zagospodarowania, a chce wyłącznie rozbudować istniejące obiekty. Dlatego decyzja o warunkach zabudowy powinna być wydana. Czy tak się stanie, nie wiadomo. SKO swoje stanowisko wyraziło w lutym tego roku, a wójt jeszcze nie podjął kolejnej decyzji.

 - Będziemy protestować i bronić swoich racji - zapowiadają rolnicy.

 Sebastian S. z dziennikarzami nie chce rozmawiać.

 

Autor: Helena Wysocka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żywa Woda. Tuczniki pod oknami? Będzie straszny smród - Gazeta Współczesna