Poziom próchnicy w kujawsko-pomorskich glebach leci przysłowiowo na łeb

Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
pixabay.com/congerdesign
- Biologizacja rolnictwa otwiera dostęp do żywności, która jest lekarstwem - mówił podczas sesji sejmiku woj. kujawsko-pomorskiego Stanisław Kolbusz ze Stowarzyszenia Ekosystem-Dziedzictwo Natury.

- Znane jest pojęcie chemizacji rolnictwa, ale hasło „chemia leczy, żywi i ubiera” zostało wyciszone - mówił Stanisław Kolbusz. Prezes Stowarzyszenia Ekosystem-Dziedzictwo Natury opowiadał kujawsko-pomorskim radnym o biologizacji rolnictwa jako alternatywie dla nadmiernej chemizacji uprawy.

- Biologizacja rolnictwa to operowanie biologicznymi czynnikami plonotwórczymi (np. kompostem, obornikiem, płodozmianem i odpornymi odmianami) w celu wytwarzania zdrowej, bezpiecznej żywności i ochrony środowiska. Takie rolnictwo było kiedyś, i powinno być znowu - podkreślił Kolbusz. - Wśród zalet biologizacji rolnictwa są: ochrona gleby, zmniejszenie zużycia wody i energii, poprawa stanu środowiska, lepsza jakość żywności i oczywiście - zdrowie ludzi. Taki model wytwarzania żywności wpisuje się w unijne polityki w dziedzinie gospodarki rolnej i ochrony środowiska.

Według danych Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, 1% próchnicy - w zależności od rodzaju gleby - może gromadzić do 150 ton wody na 1 ha.

- Niestety, poziom próchnicy w kujawsko-pomorskich glebach leci na łeb. Zresztą, tak samo jest w innych województwach - wskazał Stanisław Kolbusz. - Biologizacja jest tym kierunkiem, w którym nie musimy drażnić słowem ekologia. To pomost, który przygotowuje. Jeśli ktoś zbiologizuje swoje gospodarstwo, nie będzie miał problemu z uzyskaniem certyfikatu gospodarstwa ekologicznego. Przyszłym pokoleniom trzeba przekazać wartości wiejskiego świata.

Podczas prezentacji mowa była choćby o żyzności gleby.

- Kiedyś chodziliśmy wędkować, nie było problemu z dżdżownicami, dziś trzeba iść po nie do sklepu – opowiadał prezes. - Gleba nie jest kadzią związków chemicznych, ukryta jest w niej potężna siła życia. Jeśli stosujemy środki ochrony roślin, to życie ginie. Zamieniamy glebę w coś martwego. Z około 10 mln gatunków organizmów na ziemi, jedna czwarta żyje w glebie. Według badań Amerykanów, plony mogą być wyższe o 50 procent, jeśli gleba jest traktowana probiotykami.

Opracowanie Europejskiej Agencji Środowiska wskazuje, że ok. 45% gleb w Europie charakteryzuje się niską lub bardzo niską zawartością materii organicznej, natomiast w kolejnych 45% gleb stwierdza się średnią zawartość tej materii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poziom próchnicy w kujawsko-pomorskich glebach leci przysłowiowo na łeb - Gazeta Pomorska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.